poniedziałek, 11 stycznia 2016

Filcowy zwierzyniec :)

Filc, to bardzo wdzięczne tworzywo. Wystarczą nożyczki, igła i nici, żeby powstała dowolna forma. A wszystko zaczęło się 6500 lat temu... Bo tak daleko sięgają początki historii tego niezwykłego materiału :) Najstarsze malowidła przedstawiające wyroby z filcu odnaleziono w Turcji. Największą zaś jego kolekcję na terenach Górnego Ałtaju. Mroźna Syberia zresztą była miejscem, gdzie to bardzo ciepłe i odporne na wilgoć tworzywo sprawdzało i do dziś sprawdza się najlepiej. A rosyjskie walonki to nic innego, jak filcowe buty. W Moskwie powstało nawet muzeum walonek oraz pomnik walonki :) Podobno takie muzeum istnieje także w miejscowości Urusowo w regionie ardatowskim w republice Mordowia (dawniej Mordwa - to dla dociekliwych historyków ;) ) Mongolskie jurty, czyli namioty, w których żyją Nomadzi także ponoć zrobione są z wełnianego filcu. Do Europy filc przywędrował późno. Najstarsze polskie znaleziska pochodzą z X w.
A czym jest filc? Filc, mimo że ma identyczne z nią zastosowanie, nie jest tkaniną. A to dlatego, że nie powstaje w procesie tkania, a spilśniania. Spilśnianie polega na zagęszczaniu wełnianej (obecnie także sztucznej) przędzy przy użyciu ciepłej wody, tak aby stała się zbita, gruba i gęsta. Dawniej proces ten nazywał się folowaniem lub foluszowaniem.
Ja skorzystałam z gotowego, nabytego w sklepie filcu, a zamiast rosyjskich walonek powstał mały, biżuteryjny zwierzyniec - filcowe broszki w moich ulubionych szarościach ;)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz